piątek, 3 maja 2013

Prolog

Jedynym sposobem, by pozbyć się tego bólu, jest bycie na haju, zatracenie się w stanie, który uzyskuje się po wypaleniu jointa. Wsadziłem go między swoje wargi, zapaliłem i zaciągnąłem się. Perfekcyjny zapach trawki unosił się w powietrzu. Jeszcze raz wciągnąłem dym do swoich ust i zrelaksowany położyłem głowę na oparciu sofy. Moje mięśnie się rozluźniły, a serce zaczęło bić w zupełnie innym rytmie.
To jest to co kocham.”
To wspaniałe czyste uczucie kiedy jesteś naćpany, myślisz, że jesteś niewidzialny i, że możesz zrobić wszystko.
Wziąłem kolejnego bucha, tym razem trzymałem dym dłużej, by po chwili uformować go w kółko i wypuścić z ust. Sekundę później zrelaksowany odetchnąłem. Faktem było, że narkotyk zaczynał mieć nade mną kontrolę.
Właśnie tu dzieje się magia”
Wstałem z kanapy i podszedłem do stacji dokującej mojego Iphona, co prawda potknąłem się w trakcie, ale to nie ważne. Wcisnąłem play i pierwsze dźwięki Tyga – Rack City rozbrzmiały w pokoju. Zacząłem kołysać się w rytm muzyki z jointem wciąż tkwiącym w moich ustach. Zaciągnąłem się kolejny raz i nagle wszystkie wspomnienia zaczęły się ulatniać wraz z białym dymem. Wziąłem ostatniego bucha, a potem zgasiłem resztki narkotyku w popielniczce, w której znajdowały się inne niedopałki.
Wróciłem z powrotem na sofę i położyłem się w poprzek. Pozwoliłem halucynacjom i uczuciom przejąc kontrolę nade mną, podczas gdy narkotyk dalej rozkładał się w mojej krwi. Zacząłem śmiać się z niczego. Chwilę później moje drzwi były już otwarte i sfrustrowany Max z Jayem stali nade mną i się na mnie patrzyli. Głośna muzyka dalej grała w pokoju, ale Max podszedł i wyciągnął Iphona ze stacji, więc zrobiło się cicho. Podniosłem i rozprostowałem się powoli, a potem spojrzałem na ich podwójne twarze.
Ich słowa przedzierały się przez pokój, jednak nie docierały do moich uszu. Dalej siedziałem i śmiałem się z tego, że olbrzymie ciastko pojawiło się na szczycie głowy Maxa. Cholera kocham ciastka.
Na ich twarzy pojawił się grymas nie zadowolenia a ja dalej śmiałem się i klaskałem w ręce. Obrócili się w swoim kierunku i wymienili kilka słów. Potem podeszli do mnie i zanim zauważyłem byłem ciągnięty w stronę łazienki.
Zostałem wepchnięty pod prysznic, na full została odkręcona zimna woda i spływała w dół po moim ciele oraz ubraniach sprawiając, że przemarzłem do szpiku kości. Zacząłem głośno krzyczeć i błagać by mnie stamtąd wyciągnęli, co równało się z tym że całe moje narkotykowe upojenie spłynęło do odpływu wraz z wodą. Max wyciągnął mnie spod prysznica, a Jay owinął ręcznikiem. Otrzeźwiałem na tyle, by mój mózg wrócił na normalny tryb pracy i mogłem zrozumieć o czym rozmawiają.
-Czemu znowu ćpasz Nathan?- Jay zapytał marszcząc swoje brwi. Ja w odpowiedzi tylko wzruszyłem ramionami. Nie chciałem o tym rozmawiać. Byłem na haju z jakiegoś powodu.-Nath przestań nas wiecznie odpychać.- Westchnął.
-Wiesz jakby to wyglądało gdybym naprawdę was odpychał.- Odpowiedziałem ostro. Może trochę za ostro, bo twarz Jaya zrzedła jeszcze bardziej.
-Daj spokój stary nie robiłeś tego przez wieki.- Max powiedział zanim zaprowadził mnie do sypialni. Nie zdążyli wejść, bo zatrzasnąłem im drzwi przed nosem. Przebrałem się w coś suchego i ciepłego a potem poszedłem im otworzyć drzwi. Weszli do środka, a ja usiadłem na łóżku. Nie chciałem ich słuchać, więc tego nie robiłem. Oboje rozpoczęli pouczanie mnie o sposobie radzenia sobie z moimi „problemami”. Zacząłem gapić się na ręce, potem na ścianę, a na końcu w lustro. Nathan którego widziałem jak patrzyłem w swoje odbicie wyglądał jak normalny Nathan, którym myślałem, że byłem, ale kiedy spojrzeć na zdjęcie wykonane przez paparazzi, to tam naprawdę wyglądam okropnie. Jednak w moich oczach cały czas jestem tym samy człowiekiem.
Gdy przestali mówić odwróciłem głowę w ich stronę i kiwnąłem nią, by upewnić ich w przekonaniu, że słuchałem, mimo, że tego nie robiłem. Jay delikatnie się uśmiechnął i wyszedł z mojego pokoju. Max jeszcze zmierzył mnie wzrokiem i również opuścił sypialnię. Chwilę później kontynuowałem patrzenie na siebie w lustrze. Zastanawiałem się co widzę ja, a co pozostali ludzie.
Jak wam się podoba prolog?
Ja osobiście jak pierwszy raz go czytałam, byłam zachwycona i od razu wzięłam się za czytanie kolejnego rozdziału. Starałam się jak najlepiej oddać klimat opowiadania jaki panował w języku angielskim, jednak nie jestem pewna czy dobrze mi to wyszło, więc jeżeli byście mogli dajcie krótko znać w komentarzu. :)
Do pierwszego rozdziału :) 

6 komentarzy:

  1. Kłaniam się tobie za to tłumaczenie. Po prostu kłaniam. Dawaj szybko rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne! Świetnie sobie radzisz z nadawaniem klimatu opowiadania :D Jest zajebisty ! ( przepraszam za wyrażenie ;) )
    Czekam na następny! ; ]

    OdpowiedzUsuń
  3. oczywiście, ze daje klimat.
    jest wspaniałe i co najważniejsze wciąga!
    do nastepnego bo świetnie Ci idzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne tłumaczenie!
    Oddaje klimat - to na pewno.
    Tak się wciągnęłam, że nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
    Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  5. super
    Nie mogę się doczekać dalszych częsci!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie powiem, zaciekawiłaś mnie ;D
    postaram się tu wpadać z każdym nowo dodanym przez Ciebie rozdziałem ;) powodzenia w tłumaczeniu - świetnie ci idzie ;*

    OdpowiedzUsuń