Minąłem drzwi klubu. Ochroniarz sprawdził mój
dowód i postawił pieczątkę na skórze mojej ręki. Kiwnąłem
zuchwale głową w jego stronę i wszedłem do środka. Już na
wejściu było słychać donośną klubową muzykę. Z przylepionym
sztucznym uśmiechem minąłem zasłonę i wreszcie znalazłem się w
pomieszczeniu w którym było wszystko to co kocham.
Narkotyki, alkohol i dziewczyny.
Podczas chodzeniu po klubie przywitały mnie dwie
dziewczyny, które jednocześnie pocałowały mnie w oba policzki i
zuchwale klepnęły w tyłek. Kontynuowałem zwiedzanie klubu, moje
oczy jeszcze nie przywykły do migających świateł, jednak po
chwili już mogłem patrzeć normalnie. Poszedłem prosto do baru i
zamówiłem kilka drinków. Alkohol uderzył we mnie wyjątkowo
szybko i sekundę później poszedłem na parkiet szukając
dziewczyny, na której będę mógł praktykować moją magię.
Dokładne obserwowałem dziewczyny znajdujące się
w klubie. Najbardziej interesowała mnie górna część, czyli
cycki. Wtedy zobaczyłem ją, brunetka w samym centrum klubu kołysała
się w rytm muzyki. Przygryzłem dolną wargę i zacząłem się
kierować w jej stronę. Wszytko wyglądało tak, jakby ci wszyscy
mężczyźni zgromadzeni tutaj stali w kolejce by z nią zatańczyć.
Odkaszlnąłem i starłem się przebić przez tych wszystkich
facetów, by móc się jej lepiej przyjrzeć. Gdy udało mi się
przebić oni wszyscy zaczęli się rozchodzić i wtedy zauważyłem,
że jej już tam nie było. Stanąłem na palcach i zacząłem się
rozglądać. Lepkie od potu ciała ocierały się o mnie. Na mojej
twarzy pojawił się grymas obrzydzenia.
Podszedłem do krawędzi parkietu i wychyliłem się
przez bramkę. Zauważyłem ją ponownie. Musiałem wyglądać jak
drapieżnik polujący na swoją ofiarę. Chciałem tej dziewczyny, a
ja zawsze dostaję to czego chcę. Zszedłem na dół i zobaczyłem
ją kołyszącą się w rytm muzyki przy ścianie. Przepchałem się
przez tych wszystkich ludzi i wreszcie mogłem podziwiać ją z
bliska.
Obserwowałem chwilę jak rusza biodrami a potem do
niej podszedłem. Położyłem rękę na jej tali i przyciągnąłem
ja gwałtownie do siebie. Błądziłem rękoma po jej biodrach. Byłem
zdesperowany by ją mieć. Zacząłem coraz bardziej ocierać się o
nią w tańcu, a ona nie pozostawała mi dłużna.
Zamrugałem gwałtownie kilka razy, bo światła
mnie chwilowo oślepiły. Spojrzałem na jej twarz i zobaczyłem
szeroki uśmiech na jej pomalowanych czerwoną szminką ustach.
Przybliżyłem swoją twarz do niej i otulałem jej szyję swoim
oddechem. Gdy cicho jęknęła spojrzałem jeszcze raz na jej twarz i
powoli ją pocałowałem. Na początku było trochę zaskoczona, ale
szybko odwzajemniła pocałunek. Już pewniejszy siebie rozchyliłem
jej usta i wtedy nasze języki zaczęły za sobą zacięcie walczyć.
Ona chciała tego tak samo bardzo jak ja.
Kiedy już z nią skończyłem otarłem usta, miałem
tylko nadzieję, że jej szminka ich strasznie nie zabarwiła.
Dziewczyna odwróciła się i złapała mnie za rękę zabierając
mnie z parkietu. Chciałem pójść i poszukać już jakiejś innej
dziewczyny, ale ona najwyraźniej miała inne plany w stosunku do
mnie. Wzięła dla nas kilka kieliszków alkoholu. Usiadłem na
stołku barowym i zacząłem się uśmiechać. Wzięła lód
przyłożyła do mojej rozgrzanej skóry na szyi, zaskoczyło mnie to
i jak oparzony odskoczyłem.
- Spokojnie, nie panikuj to tylko body shots!
Body shots? Co to do cholery jest?
Wzięła kieliszek i zimnym szkłem dotknęła mojej
szyi. Chwyciła również limonkę i włożyła mi ją do ust, tak by
później bez problemu mogła ją wziąć. Chwilę później poczułem
ciesz spływającą po moim cielę i jej język dokładnie zlizujący
nią. Gdy skończyła, chwyciła zębami limonkę i wyssała kwaśny
sok. Usunąłem resztki owocu który dzieliły nasze usta i
zachłannie ją pocałowałem.
To było kurewsko seksowne.
-Jestem Nathan- Powiedziałem błądząc palcem po
jej udzie.- A ty?
-Jestem Sophie.- Powiedziała delikatnie się
jąkając. Świetnie była pijana.- Przychodzisz tu często? Już
kiedyś cię tu widziałam.
-Tak właściwie to mój dom na weekendy.- Ręką
którą miałem na jej udzie przejechałem w górę. Spojrzała na
mnie uśmiechnęła się i przygryzła dolną warkę. Podniecałem
ją, punk dla mnie. Gwałtownie mnie złapała i zaczęła ciągnąć
w kierunku toalet. Weszliśmy do damskiej łazienki, dziewczyna
szybko zamknęła drzwi na klucz.
Popchnęła mnie i przycisnęła do ściany. Moje
serce gwałtownie przyśpieszyło gdy ściągnęła z siebie sukienkę
i bieliznę. Chwilę później zaczęła się dobierać do moich
spodni, gdy udało się jej odpiąć pasek poszło już szybko. Gdy
moje bokserki znalazły się mniej-więcej na poziomie kolan,
nadszedł czas bym to ja przeją inicjatywę.
Podniosłem ją i posadziłem na umywalką,
dziewczyna zjechała ręką w dół i chwilę bawiła się moim
przyjacielem, by zrobił się twardy. Gdy już osiągnęła cel
przyciągnęła mnie do siebie, nogami objęła w pasie natomiast jej
ręce powędrowały na moje ramiona. Szybko nałożyłem prezerwatywę
i gwałtownie w nią wszedłem. Nie bawiłem się oczywiście w bycie
delikatnym, od razu posuwałem ją gwałtownie, może nawet odrobinę
brutalnie. Po chwili poczułem pierwszą delikatną falę
przyjemności, dziewczyna zaczęła cicho pojękiwać, co oznaczało,
że odwalałem dobrą robotę, chociaż co mnie obchodzi czy jej jest
dobrze, nie uprawiałem seksu od trzech miesięcy i to mi ma się
podobać.
Przyspieszyłem jeszcze bardziej, dziewczyna z
rozkoszy wbiła w moje plecy paznokcie. Zaczęła głośno jęczeć,
chwilę później i ja doszedłem. Wyrzuciłem prezerwatywę,
podciągnąłem i zapiąłem spodnie. Zabrałem jej majtki i
schowałem do tylnej kieszeni. Już chciałem wyjść, ale mnie
zatrzymała.
-Ej!- Powiedziała zakładając sukienkę.
-Co?- Uśmiechnąłem się zuchwale.
-Potrzebuję tych majtek, to mój ulubiony komplet!-
Wyjąłem je i niechętnie jej dałem. Otworzyłem drzwi i rzuciłem
od niechcenia. - Do zobaczenia kiedyś.
Zanim zamknęli klub udało mi się wypić
kilkanaście drinków. Byłem porządnie najebany. Nie miałem nawet
pojęcia gdzie idę, po prostu pozwoliłem by moje stopy mnie
prowadziły. Moja prawa ręka zapukała do drzwi, jednak mój mózg
nie działał teraz tak jak należy, jedyne o czym mogłem myśleć,
to o tym, że zaraz wymiotuję. Jay sekundę później otworzył
drzwi, widząc w jakim jestem stenie szybko wciągną mnie do środka
swojego apartamentu. Wyminąłem go i pognałem do toalety. Upadłem
na kolana przed muszlą klozetową i zwróciłem zawartość mojego
żołądka do WC.
Gdy skończyłem Jay pomógł mi umyć twarz i
wręczył mi szklankę z wodą. Potem zaprowadził do pokoju
gościnnego, ściągnął mi buty, przykrył mnie kołdrą, zgasił
siwiało i zostawił mnie z moimi pijackimi myślami.
Cóż, do czasu, aż odzyskałem przytomność.
Jayathan <3
Pod ostatnim rozdziałem był tylko jeden komentarz i
trochę mi przykro z tego powodu, bo nie wiem czy wam się podoba :(
Z resztą komentarze dają mi dodatkową motywację, każdy kto pisze
opowiadania wie o co chodzi.
A nawiązując do waszych opowiadań, możecie
zostawiać mi linki z zakładce SPAM, postaram się zajrzeć do
wszystkich.
Do następnego.
Naprawdę fajnie się zapowiada! Lubię takiego Nathana. Tłumacz dalej, świetnie Ci idzie. Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńo wooo, dziewczyna która to pisze jest dobra.
OdpowiedzUsuńświetny pomyśl.
i oczywiście Ty odwalasz kawał dobrej roboty.
czekam na nn i świetny, świetny, świetny. <3
Świetny!
OdpowiedzUsuńTa dziewczyna, która to pisze musi mieć talent, oczywiście ty też wkładasz to dużo pracy!
Nie mogę doczekać się następnego!
Uwielbiam takiego Natha! :)
Genialny, świetnie Ci idzie to tłumaczenie ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, każdy kto pisze opowiadania, wie co znaczą komentarze...
Czekam na next ^^