wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 2


Minąłem drzwi klubu. Ochroniarz sprawdził mój dowód i postawił pieczątkę na skórze mojej ręki. Kiwnąłem zuchwale głową w jego stronę i wszedłem do środka. Już na wejściu było słychać donośną klubową muzykę. Z przylepionym sztucznym uśmiechem minąłem zasłonę i wreszcie znalazłem się w pomieszczeniu w którym było wszystko to co kocham.
Narkotyki, alkohol i dziewczyny.
Podczas chodzeniu po klubie przywitały mnie dwie dziewczyny, które jednocześnie pocałowały mnie w oba policzki i zuchwale klepnęły w tyłek. Kontynuowałem zwiedzanie klubu, moje oczy jeszcze nie przywykły do migających świateł, jednak po chwili już mogłem patrzeć normalnie. Poszedłem prosto do baru i zamówiłem kilka drinków. Alkohol uderzył we mnie wyjątkowo szybko i sekundę później poszedłem na parkiet szukając dziewczyny, na której będę mógł praktykować moją magię.
Dokładne obserwowałem dziewczyny znajdujące się w klubie. Najbardziej interesowała mnie górna część, czyli cycki. Wtedy zobaczyłem ją, brunetka w samym centrum klubu kołysała się w rytm muzyki. Przygryzłem dolną wargę i zacząłem się kierować w jej stronę. Wszytko wyglądało tak, jakby ci wszyscy mężczyźni zgromadzeni tutaj stali w kolejce by z nią zatańczyć. Odkaszlnąłem i starłem się przebić przez tych wszystkich facetów, by móc się jej lepiej przyjrzeć. Gdy udało mi się przebić oni wszyscy zaczęli się rozchodzić i wtedy zauważyłem, że jej już tam nie było. Stanąłem na palcach i zacząłem się rozglądać. Lepkie od potu ciała ocierały się o mnie. Na mojej twarzy pojawił się grymas obrzydzenia.
Podszedłem do krawędzi parkietu i wychyliłem się przez bramkę. Zauważyłem ją ponownie. Musiałem wyglądać jak drapieżnik polujący na swoją ofiarę. Chciałem tej dziewczyny, a ja zawsze dostaję to czego chcę. Zszedłem na dół i zobaczyłem ją kołyszącą się w rytm muzyki przy ścianie. Przepchałem się przez tych wszystkich ludzi i wreszcie mogłem podziwiać ją z bliska.
Obserwowałem chwilę jak rusza biodrami a potem do niej podszedłem. Położyłem rękę na jej tali i przyciągnąłem ja gwałtownie do siebie. Błądziłem rękoma po jej biodrach. Byłem zdesperowany by ją mieć. Zacząłem coraz bardziej ocierać się o nią w tańcu, a ona nie pozostawała mi dłużna.
Zamrugałem gwałtownie kilka razy, bo światła mnie chwilowo oślepiły. Spojrzałem na jej twarz i zobaczyłem szeroki uśmiech na jej pomalowanych czerwoną szminką ustach. Przybliżyłem swoją twarz do niej i otulałem jej szyję swoim oddechem. Gdy cicho jęknęła spojrzałem jeszcze raz na jej twarz i powoli ją pocałowałem. Na początku było trochę zaskoczona, ale szybko odwzajemniła pocałunek. Już pewniejszy siebie rozchyliłem jej usta i wtedy nasze języki zaczęły za sobą zacięcie walczyć. Ona chciała tego tak samo bardzo jak ja.
Kiedy już z nią skończyłem otarłem usta, miałem tylko nadzieję, że jej szminka ich strasznie nie zabarwiła. Dziewczyna odwróciła się i złapała mnie za rękę zabierając mnie z parkietu. Chciałem pójść i poszukać już jakiejś innej dziewczyny, ale ona najwyraźniej miała inne plany w stosunku do mnie. Wzięła dla nas kilka kieliszków alkoholu. Usiadłem na stołku barowym i zacząłem się uśmiechać. Wzięła lód przyłożyła do mojej rozgrzanej skóry na szyi, zaskoczyło mnie to i jak oparzony odskoczyłem.
- Spokojnie, nie panikuj to tylko body shots!
Body shots? Co to do cholery jest?
Wzięła kieliszek i zimnym szkłem dotknęła mojej szyi. Chwyciła również limonkę i włożyła mi ją do ust, tak by później bez problemu mogła ją wziąć. Chwilę później poczułem ciesz spływającą po moim cielę i jej język dokładnie zlizujący nią. Gdy skończyła, chwyciła zębami limonkę i wyssała kwaśny sok. Usunąłem resztki owocu który dzieliły nasze usta i zachłannie ją pocałowałem.
To było kurewsko seksowne.
-Jestem Nathan- Powiedziałem błądząc palcem po jej udzie.- A ty?
-Jestem Sophie.- Powiedziała delikatnie się jąkając. Świetnie była pijana.- Przychodzisz tu często? Już kiedyś cię tu widziałam.
-Tak właściwie to mój dom na weekendy.- Ręką którą miałem na jej udzie przejechałem w górę. Spojrzała na mnie uśmiechnęła się i przygryzła dolną warkę. Podniecałem ją, punk dla mnie. Gwałtownie mnie złapała i zaczęła ciągnąć w kierunku toalet. Weszliśmy do damskiej łazienki, dziewczyna szybko zamknęła drzwi na klucz.
Popchnęła mnie i przycisnęła do ściany. Moje serce gwałtownie przyśpieszyło gdy ściągnęła z siebie sukienkę i bieliznę. Chwilę później zaczęła się dobierać do moich spodni, gdy udało się jej odpiąć pasek poszło już szybko. Gdy moje bokserki znalazły się mniej-więcej na poziomie kolan, nadszedł czas bym to ja przeją inicjatywę.
Podniosłem ją i posadziłem na umywalką, dziewczyna zjechała ręką w dół i chwilę bawiła się moim przyjacielem, by zrobił się twardy. Gdy już osiągnęła cel przyciągnęła mnie do siebie, nogami objęła w pasie natomiast jej ręce powędrowały na moje ramiona. Szybko nałożyłem prezerwatywę i gwałtownie w nią wszedłem. Nie bawiłem się oczywiście w bycie delikatnym, od razu posuwałem ją gwałtownie, może nawet odrobinę brutalnie. Po chwili poczułem pierwszą delikatną falę przyjemności, dziewczyna zaczęła cicho pojękiwać, co oznaczało, że odwalałem dobrą robotę, chociaż co mnie obchodzi czy jej jest dobrze, nie uprawiałem seksu od trzech miesięcy i to mi ma się podobać.
Przyspieszyłem jeszcze bardziej, dziewczyna z rozkoszy wbiła w moje plecy paznokcie. Zaczęła głośno jęczeć, chwilę później i ja doszedłem. Wyrzuciłem prezerwatywę, podciągnąłem i zapiąłem spodnie. Zabrałem jej majtki i schowałem do tylnej kieszeni. Już chciałem wyjść, ale mnie zatrzymała.
-Ej!- Powiedziała zakładając sukienkę.
-Co?- Uśmiechnąłem się zuchwale.
-Potrzebuję tych majtek, to mój ulubiony komplet!- Wyjąłem je i niechętnie jej dałem. Otworzyłem drzwi i rzuciłem od niechcenia. - Do zobaczenia kiedyś.
Zanim zamknęli klub udało mi się wypić kilkanaście drinków. Byłem porządnie najebany. Nie miałem nawet pojęcia gdzie idę, po prostu pozwoliłem by moje stopy mnie prowadziły. Moja prawa ręka zapukała do drzwi, jednak mój mózg nie działał teraz tak jak należy, jedyne o czym mogłem myśleć, to o tym, że zaraz wymiotuję. Jay sekundę później otworzył drzwi, widząc w jakim jestem stenie szybko wciągną mnie do środka swojego apartamentu. Wyminąłem go i pognałem do toalety. Upadłem na kolana przed muszlą klozetową i zwróciłem zawartość mojego żołądka do WC.
Gdy skończyłem Jay pomógł mi umyć twarz i wręczył mi szklankę z wodą. Potem zaprowadził do pokoju gościnnego, ściągnął mi buty, przykrył mnie kołdrą, zgasił siwiało i zostawił mnie z moimi pijackimi myślami.
Cóż, do czasu, aż odzyskałem przytomność.

Jayathan <3
Pod ostatnim rozdziałem był tylko jeden komentarz i trochę mi przykro z tego powodu, bo nie wiem czy wam się podoba :( Z resztą komentarze dają mi dodatkową motywację, każdy kto pisze opowiadania wie o co chodzi.
A nawiązując do waszych opowiadań, możecie zostawiać mi linki z zakładce SPAM, postaram się zajrzeć do wszystkich.
Do następnego.  

4 komentarze:

  1. Naprawdę fajnie się zapowiada! Lubię takiego Nathana. Tłumacz dalej, świetnie Ci idzie. Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. o wooo, dziewczyna która to pisze jest dobra.
    świetny pomyśl.
    i oczywiście Ty odwalasz kawał dobrej roboty.
    czekam na nn i świetny, świetny, świetny. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny!
    Ta dziewczyna, która to pisze musi mieć talent, oczywiście ty też wkładasz to dużo pracy!
    Nie mogę doczekać się następnego!
    Uwielbiam takiego Natha! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny, świetnie Ci idzie to tłumaczenie ;)
    Masz rację, każdy kto pisze opowiadania, wie co znaczą komentarze...
    Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń