sobota, 4 maja 2013

Rozdział 1


Obudziłem się z takim bólem głowy, że miałem wrażenie, że ktoś tnie mój mózg tnie na małe kawałeczki. Albo mam kaca, albo umieram, zresztą nie ważne, niech jedna lub druga kończą się szybciej.
Muszę wstać bo o szóstej trzydzieści mamy wywiad w jakiejś telewizji. Kto wymyślił, żeby wywiady robić tak wcześnie rano? Oczywiście idioci.
By nabrać trochę siły wyciągnąłem się i wygiąłem głowę w tył. Usłyszałem strzyknięcie w karku, czyli moje kości wróciły na swoje miejsce. Zrzuciłem z siebie kołdrę, wyszedłem z mojego łóżka i chwiejnym krokiem udałem się do łazienki. Darowałem sobie prysznic i od razu wziąłem się za mycie zębów, oraz za robienie innych rzeczy, które ludzie normalnie robią w łazience.
Odświeżony wróciłem z powrotem do pokoju. Otworzyłem szafę i zacząłem szukać czegoś czystego i nadającego się do założenia. Wybrałem zwykłą koszulkę z jakimś wzorem, dżinsy i skejty za kostkę.
Spojrzałem w lustro, moje oczy były przekrwione, a pod nimi były takie wory, że równie dobrze mogły by to być siniaki. Nie chciałem by ktoś to oglądał mnie w takim stanie, więc po prostu założyłem okulary przeciwsłoneczne.
Jeszcze raz przyjrzałem się sobie w lustrze, by sprawdzić czy wyglądam choć trochę wyjściowo, ale po chwili mi się przypomniało, że w studiu i tak nałożą mi tonę tapety na twarz, więc po prostu to olałem i opuściłem swoje mieszkanie.
Samochód już na mnie czekał. Szybko wszedłem do środka i usiadłem na tylnym siedzeniu. Zostałem oczywiście ochrzaniony za to, że się spóźniłem, ale oni chyba znają mnie już na tyle długo, że powinni wiedzieć, że ja nigdy nie pojawiam się na czas.
By zagłuszyć ich gadanie założyłam słuchawki na uszy i włączyłam muzykę tak głośno, że zaczęły one wibrować na mojej głowie. Wlepiłem wzrok w szybę i ignorowałem wszystko co działo się wokół mnie. Jednak z tego stanu szybko wyrwało powtarzające się szturchanie w ramię. Zrzuciłem słuchawki na szyję i gwałtownie odwróciłem głowę w ich stronę.
-Czego wy kurwa chcecie?- Splunąłem z lekkim pomrukiem. Nie chciałem być wredny, ale musiałem znosić kaca z piekła rodem, a ich szturchanie mi w tym nie pomagało.
-Chcieliśmy się tylko zapytać co chcesz z McDonald’s. - Jay wymamrotał. Wystrychnąłem i przykleiłem sztuczny uśmiech do twarzy.
-Jaybird wiesz co lubię, za każdym razem zamawiam to samo.- Starałem się, by mój uśmiech wyglądał na prawdziwy, ale w rzeczywistości on po prostu ranił moje policzki.
-Więc naleśniki?- Spytał, ja skinąłem głową, a on zaczął mówić Big Kevinowi o tym co każdy zamawia. Sekundę później znowu słuchałem muzyki.
Moje jedzenie szybko powędrowało na moje kolana i chwilę później z opakowania ubywały kolejne i kolejne naleśniki. Może chociaż to podziała na tego okropnego kaca. Chociaż jeszcze do tego śniadania przydałby się joint, oraz ładna dziewczyna, która porządnie mogłaby mi obciągnąć. Tylko Bóg wie jak bardzo jestem teraz napalony. Siedziałem sobie tak spokojnie i dalej jadłem, aż Jay strącił mi słuchawki z suszu. Spojrzałem się na niego lekko zdezorientowany.
-Przestań być taki aspołeczny i porozmawiaj wreszcie z nami.- Spojrzał się na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami. Wymamrotałem odpowiedź i wepchnęłam kolejnego naleśnika do buzi.
Jednak on chyba nie usłyszał mojej odpowiedzi, więc z buzią pełną jedzenia powtórzyłem swoją wypowiedź.
-Widzisz, mam kaca i dlatego też, nie mam ochoty gadać. -Oblizałem przepyszny syrop z moich ust i spojrzałem na zawartość opakowania. Cholera został mi jeszcze tylko jeden kawałek, zacząłem się delektować nim, a w Jaya rzuciłem większymi okruchami które zostały.
-Nie rzucaj we mnie naleśnikami!- Skulił się i zaczął strzepywać je z siebie.
Co za marnowanie jedzenia, normalnie aż się za siebie wstydzę.
-Cóż następnym razem nie każ mi mówić kiedy jem.- Nie odpowiedział już nic tylko wywrócił oczami i sam wrócił do spożywania swojego posiłku.
Wreszcie trochę spokoju.
Patrzyłem się ze smutkiem przez chwilę w puste opakowanie,a potem wrzuciłem je do torby z której pozostali uczynili śmietnik. Chciałem z powrotem zatracić się w muzyce, ale van się zatrzymał.
-Jesteśmy na miejscu wysiadka.- Powiedział Kev, parkując tuż przed drzwiami studio. Odpiąłem pas i prędko pognałem do środka, bo nie miałem najmniejszej ochoty na spotkanie z fanami. Gdy tylko dotarłem opublikowałem tweet by się odczepiły.
„Nie czuję się dzisiaj dobrze. Dziewczyny przepraszam za to, ze nie wyszedłem i nie powiedziałem cześć!”
Mam nadzieję, że to mnie jakoś usprawiedliwi i dalej będę tym dobrym.
A teraz przyszedł czas na cud, w szatni każdy z nas wyglądał jak rozgrzana kupa gówna, a ja to już w szczególności. Wiadome, że będę u wizażysty dłużej niż tamte cipki, ale z takimi workami pod oczami nie ma się co dziwić. Gdy moja makijażystka ściągnęła moje okulary zmarszczyła brwi i westchnął lekko.
-Wygląda na to, że nad tobą będę musiała się najbardziej napracować Nath.- Zaczęła nakładać na mnie różnego rodzaju mazidła. Jak ja tego nie nawiedziłem, ale jeszcze bardziej nienawidziłem Jaya z kamerą, który nagrywał te pieprzone flipy. Cała czwórka zaczęła żartować sobie z tego, że mam najwięcej makijażu,a le to wcale nie oznacza, że jestem kobietą. Każdą ich głupią uwagę komentowałem wrednie i sarkastycznie, sprawiając, że w końcu się zamknęli.
Nie jestem dzisiaj w nastroju.
Gdy był przeprowadzany wywiad nie mogłem za bardzo pomóc, ale za to mogłem patrzyć się na niesamowite cycki prezenterki. Pozwalałem chłopcom odpowiadać na wszystkie pytania, a sam zuchwale patrzyłem się na tą zajebistą parkę.
Zaraz po wywiadzie wielkie cycki do mnie podeszły.
-Byłeś strasznie chichy dzisiaj.- Uśmiechnęła się w moją stronę.
-Tak, mam kaca.- Zachichotałem dalej nie odwracając wzroku od jej zderzaków.
-Wydobrzej Nathan.- Powiedziała i odeszła. Obejrzałem się za nią i wtedy zrozumiałem jedną rzecz.
Muszę dzisiaj wyrwać tę laskę.  
*********************************************************************************

Jak podoba wam się Nathan w takim wydaniu? 
Zobaczymy co będzie działo się dalej. :) 
Dziękuję wszystkim za pochlebne komentarze, nie wiecie nawet jaką przyjemność mi tym sprawiacie. 
Padło pytanie jak często będą się pojawiać rozdziały. Postaram się je dodawać średnio co dwa dni, ale mogą być też wcześniej, jak i później. :) 
Dziękuję moim 12 obserwatorom :) 
A i zmieniłam nick wcześniej byłam "Olga Lowe" teraz jestem "Ola Love"
Jeżeli chcecie być informowani na TT to zostawiajcie nicki. 
I to chyba wszystkie sprawy organizacyjne. Dalej czekam na opinię, czy nie zaczynam tego tzw. drewniano tłumaczyć. 
Do następnego :) 

1 komentarz:

  1. Podziwiam. Że sama czytasz po angielsku i jeszcze tłumaczysz dla takich leniów jak ja :D
    Więc oczywiście mocno proszę o informowanie: Ola_TWfanmily
    i zapraszam do mojego świata: http://ownstrangeworld.blogspot.com/
    Trzymaj się cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń